sobota, 30 marca 2013

czwartek, 14 marca 2013

Nieobecna!

Przepraszam, ale kilka rzeczy mi wypadło i nie będzie mnie aż do 18, zostawiam wszystko Arisie.Jeśli nie wstawiłam przez dłuższy czas jakiś opo, to wyślijcie to jej.Jej nicka to .Milena.



                                                                                                      Wasza samica alfa,
                                                                                                                    Miraly

niedziela, 3 marca 2013

Od Miraly CD historii Assów'y

-Tak


<Assuwa, dokończ>

Nie no chyba w to nie wierzysz że to tylko to?Nie no dokończ będą jaja xD
Tak ogólnie to po prostu jest 22 w nocy, a już muszę spać xD
Branoc:*

Od Assuw'y

http://www.youtube.com/watch?v=Us2ylGAwBnk -muzyka
Wstałem z długim ziewnięciem. Rozejrzałem się. Wszędzie śmiechy różnych członków watahy... Ja jeden się nie śmiałem. Poszedłem prosto przed siebie. Po około godzinie stanąłem na granicy naszej watahy z inną. Czy to jest to, czego chcę? Czy to to czego mi potrzeba. Sam nie wiem... Usłyszałem pękającą gałązkę. Odwróciłem głowę. Stała tam moja siostra.
-Assuva? Co ty robisz?-spytała.
-Jasmine... Przekaż alfie, że odchodzę-powiedziałem spokojnie.
-Co? Czemu?
-Tu nie jest moje miejsce... Czuję że muszę go szukać gdzieś indziej...
-Znaczy... Tu nie jesteś szczęśliwy?
-Jestem,, uwierz mi... Ale... Tutaj nie jestem nikomu potrzebny... Chcę poszukać nowego domu.
-Ale... jeśli coś się wydarzy, wezwiemy Cię...-powiedziała. Rozumiem ją całkowicie.
Dobrze... Trzymajcie się.
Tak właśnie wyruszyłem w podróż.
--Po 3 latach---
Ile można się błąkać? Całą wieczność... Wydawało mi się że nigdy nie znajdę celu mojej podróży... Że nigdy nie dowiem się, czym jest miłość... Przystanąłem pod drzewem. Zauważyłem waderę. Jej futro było czarne, z fioletowymi prążkami na grzbiecie, fioletową szyją, łapami i górną częścią ogona. Gdy odwróciła głowę w moją stronę, zobaczyłem te piękne żółte oczy... Była... Piękna... Podszedłem do niej. Musiałem wiedzieć, czy jest w jakiejś watasze.
-Hej... Jestem Assuva, a ty?
-Jestem Miraly-uśmiechnęła się.
-Jest tu może jakaś wataha? Jeśli tak, to możesz mi powiedzieć, kto jest alfą?
-Tak, jest tu wataha, i ja jestem jej alfą.
Zamurowało mnie. Piękna, i do tego alfa?! Nie mam u niej szans...
-A czy... Czy mógłbym dołączyć?-spytałem.
<<Miraly?>>

Nowy członek - Assuwa!
















Assuwa, wojownik

Od Rebeki C.D. historii West'a

-Oh, West...-zaczęłam
-Jest śliczny-dodałam po chwili.
-Cieszę się, że Ci się podoba-powiedział.
-Może przejdziemy się tak jak kiedyś Aleją Drzew?-zaproponowałam.
-Okay-odpowiedział.
Szliśmy sobie już parę dobrych minut, gdy zaczęliśmy iść coraz bliżej ,i bliżej. Weszliśmy na polanę i moją łapę położyłam na Westa łapę. Zaczerwieniłam się, on to odczuł. Sytuacja zrobiła się taka...dziwna, żeby ją rozluźnić wywróciłam go na trawę. Zaczął się turlać i ja też. Po chwili zaproponował, żebyśmy poszli nad jeziorko. Zgodziłam się i po kilku minutach pływaliśmy w ciepłej wodzie. Zawsze miło spędzaliśmy przy sobie czas, a ja uwielbiałam się z nim spotykać. Przepłynęłam koło niego i pociągnęłam za ogon. Równie szybko jak się tam pojawiłam, zniknęłam, tzn. popłynęłam prędko w dół. West pomyślał, że to była to duża ryba przepływająca obok i zaczął ją gonić. Naprawdę komicznie to wyglądało. Wynurzyłam się z wody i perliście zaśmiałam. Basior również się wynurzył, bardzo blisko mnie...
-Co cię tak śmieszy, Rebeko?-spytał z uśmiechem.
-Ty-znów się roześmiałam-To ja cię pociągnęłam za ogon, biedna rybka.
-Osz ty!-krzyknął rozbawiony West i ochlapał mnie wodą. Złapał mnie w pasie i byliśmy tak blisko siebie, że przez chwilę nie mogłam oddychać.
-West, musisz wiedzieć, że....
-Że?-spytał i puścił mnie.
-Że cię kocham.-spuściłam głowę w dół i patrzyłam się na swoje wodne odbicie.

<West? A ty co czujesz?>

Od Evy CD historii Adreoo

--Jeszcze w walentynki (wiem, dawno temu)---
-Wiesz, nie ty jeden-odpowiedziałam. Fajnie byłoby mieć partnera... No ale cóż... Nie mam go i trudno. A teraz okazuje się że nie tylko ja i moje rodzeństwo. Adreoo wydawał się miły, ale miałam przeczucie, że jest w nim coś... O czym nikt nie wie...
-Możliwe...-odpowiedział-Ale ja nie jestem takim, który tylko i wyłącznie szuka partnerki...-dodał ponuro.
Rozeszliśmy się.
---Po kilku tygodniach---
Zrozumiałam go. Też taka nie jestem... Bo po co uganiać się za basiorami całe życie?? Przecież miłość tak czy siak przyjdzie, nie ma się czym martwić. A jednak...
Siedziałam nad jeziorkiem, kiedy znów spotkałam Adreoo.
-O, hej-powiedział.
-Hej, Adreoo. Masz ochotę się przejść?-wiem, naiwne pytanie... Ale... I tak nie miałam co robić, a z nim fajnie spędzało się czas...
<<Adreoo?>>

sobota, 2 marca 2013

Od Alexii - Dorosłość!

Nareszcie dorosłam! Myślałam, że nie doczekam się tego dnia. W urodziny(moje i Dako) świetnie się bawiłyśmy z rodziną i przyjaciółmi rodziców. Niestety, tylko z przyjaciółmi rodziców... W czasie naszego dzieciństwa, tylko my byłyśmy szczeniakami w watasze. Tak więc byli tam sami starsi. Przyzwyczaiłam się już do takiego towarzystwa. Mama udzieliła mi i Dakocie dzisiaj kazanie na temat dorosłości, że nie jest taka fajna, trzeba być odpowiedzialnym itp. Jednak ja postanowiłam się zabawić i urządziłam na polance małą imprezkę. Przyjść mógł każdy, ponieważ rodzice, pani Miraly, Bella oraz Remus byli na dłuuugim polowaniu. Tak więc wszyscy, którzy mogli mieć coś przeciwko, "zostali zlikwidowani". Na mojej imprezie oczywiście była Dakota, dzieci Belli i Remusa, Silver, Adreoo i kilku innych. Wśród tych kilku innych wypatrzyłam jednego przystojniaczka. Był starszy, ale co mi tam. Podeszłam do niego.
-Siemka, jak ci się podoba?
-Fajnie jest, dzięki że mogłem przyjść. Ty zapewne jesteś Alexia?
-Tak. A tobie jak na imię?
-Brian.
-Słodkie.-odparłam z uśmiechem, na co basior zareagował śmiechem.
-Jakie tam słodkie, zwyczajne. Skąd macie radio?-spytał zdziwiony.
-Moja matka kiedyś ukradła ludziom.-powiedziałam z dumą.
-Świetna muzyka.
-A może zatańczymy?-zamrugałam rzęsami zalotnie.

<Brian?>