Nie miałam już chyba nic do dodania...
-Pójdę do dziewczynek.-powiedziałam i pocałowałam partnera. Gdy doszłam do dzieci, które bawiłysie na polance z Rebeccą, powiedziałam opiekunce, że może już iść. Wadera posłusznie pożegnała się ze mną i dziećmi, a gdy się wystarczająco oddaliła, odezwałam się:
-Alex, Dako... Nawet nie wiecie, co czuliśmy gdy zniknęłyście... Akurat tu jest bezpiecznie, ale łatwo zabłądzić i wejść na niebezpieczne tereny. Mogłyście zginąć!
-Mamusiu, nie wiedziałyśmy...-szepnęła słodkim głosikiem Alexia. Dako zrobiła śliczne oczka, i niestety, to na mnie podziałało.
-Nigdy więcej takich wybryków.-powiedziałam zrezygnowana. Po chwili jednak powrócił we mnie duch surowej i zatroskanej matki, więc musiałam dać szczeniakom jakąś karę.-Ale przez 3 dni nie możecie nigdzie wychodzić, by się pobawić!
-----następnego dnia-----
Dziś Walentynki... Dziewczynki miały siedzieć w jaskini, ale chciałam mieć z Akimitsu trochę czasu dla siebie. Pozwoliłam więc Dako i Alexii wyjść, ale z opiekunką. Gdy zostaliśmy sami w jaskini, zaczęliśmy się całować i przytulać... wspominaliśmy pierwsze spotkanie, pierwszą randkę, pierwszy pocałunek... Wszystko wydawało się jakby było tak dawno, a jednak nasze uczucie nie wygasło. Nagle Akimi powiedział:
<Akimi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz