Odnalazłyśmy szczeniaka! Bardzo się z tego ucieszyłam, tym bardziej,że chciałam wracać do domu. Wypoczęłam, nie ma co, od codziennych problemów. I bardzo stęskniłam się za Akimim <3. No więc, jeszcze dzień przenocowałyśmy w lesie, a następnego pożegnałyśmy się z Meli, Okami i Kimiko, z prośbą o odwiedzenie.
-----Tydzień później-----
Wędrowałyśmy już 23 dni, a w drodze powrotnej jesteśmy 7 dni. Niedługo powinnyśmy dojść do terenów watahy. Rozmawiałyśmy z Miraly, żartując i wspominając tę niezwykłą wyprawę, jednak ja ciągle myślałam o mojej ciąży lub chorobie. Nagle poczułam okropne bóle brzucha. Zatrzymałam się i zaczęłam wrzeszczeć. Bóle były nie do zniesienia. Mira stała nade mną wystraszona i prosiła o głębokie oddechy. Nagle...odeszły mi wody.
-Rodzę! Ja RODZĘ!-krzyknęłam do przyjaciółki.
Wadera spanikowała, ale ja powiedziałam, żeby się mną nie przejmowała. Samica alfa biegała nade mną ciągle, a ja w pewnym czasie straciłam poczucie czasu. Tylko ten okropny ból... Po 2 godzinach "męczarni" zobaczyłam strasznie wymęczona koło siebie dwie, małe, słodkie wadery.
<Miraly?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz