piątek, 1 lutego 2013

Od Arisy C.D. historii Miraly

-Co to za wilki?-szepnęłam Miraly na ucho.
-To szamanka,która nauczyła mnie fachu.-odpowiedziała równie cicho.
Poszłyśmy za nowo poznanymi waderami, ponieważ zgodziłyśmy się pomóc im odszukać szczeniaka. Jednak po godzinie to zajęcie wydało mi się nudne. Zaglądałyśmy tylko za każdy krzak, sprawdzałyśmy każdy szelest. Właściwie się nie odzywałyśmy, chyba że wołałyśmy: Okami! Tak na imię miał zagubiony szczeniak. Nie chciałam sprawić Miraly i jej przyjaciółce przykrości, więc nie mówiłam, że wolałabym wracać. W sumie w watasze i tak nie miałam co robić, a tu się na coś przydam... Z rozmyślań wyrwał mnie krzyk jednej z wader, to chyba Kimiko. Szybko do niej podbiegłam, a Mira i Meli już tam były.
-Co się stało?-spytałam zdyszana. Kimiko patrzyła na mnie ze strachem Kręciło mi się w głowie i byłam bliska omdlenia. A przecież to wcale nie był taki duży wysiłek, bo nie byłam zbyt daleko...
-Skoczył na nią jakiś wilk, ale gdy zobaczył mnie i Meli wystraszył się i odbiegł. To był basior, ale chyba wolał nie ryzykować.-powiedziała szybko Miraly, a ja usiadłam obok Kimiko.
-Nic jej nie zrobił, jedynie małe zadrapanie na ramieniu. Szybko się zagoi.-stwierdziłam.
-Nic ci nie jest?-spytała leżąca i oglądająca ranę Kimiko.
-Isa, co ci jest?-spytała Mira.
Wadery mówiły chyba coś jeszcze, ale ja nic nie słyszałam. Myślałam, że umieram...
-----Po jakimś czasie-----
-Budzi się.-usłyszałam czyiś głos. Wydawał mi się znajomy. Chwila, to głos Miraly! Ale co ja robię na jakimś kamieniu nad wodą? Nic nie pamiętałam...
-Arisa, słyszysz mnie?-spytała wadera.
-Tak.-teraz zobaczyłam wyraźnie twarz nachylonego nade mną wilka i upewniłam się, że to Mira.-Co ja tu robię?-zapytałam zdziwiona widząc jeszcze dwie wadery.
-Zemdlałaś.-odparła jedna z nieznajomych i opowiedziała mi co się stało. Teraz mi się przypomniało, te dwie to Meli i Kimiko. Przypomniało mi się wszystko. Czułam się jak po praniu mózgu, ale wstałam. A może ja jestem na coś chora? Nie byłam zestresowana, wystraszona czy jakaś strasznie zmęczona. A może... Nie, to niemożliwe! Ale może... a może ja jestem w ciąży? Nie mogłam pozbierać myśli. Wszystko mi się mieszało, ale nie chciałam marnować czasu. Po tym lesie biega dość silny basior i mały, bezbronny szczeniak, któremu może stać się krzywda! Nie możemy tracić czasu na użalanie się nade mną.
-Idziemy szukać Okami.-oznajmiłam i ruszyłam naprzód. Nie czułam się zbyt dobrze, ale powody mojego zachowania wyjawiłam wcześniej. Zdziwione wadery proponowały mi krótki choć odpoczynek, ale krzyknęłam stanowcze "nie!" i zrezygnowane ruszyły za mną. Gdy ja i Mira zostałyśmy nieco z tyłu, powiedziałam do niej ściszonym głosem:
-Ja chyba jestem w ciąży...

<Miraly?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz