Miraly ma rację, najwyższy czas powiedzieć Akimitsu, że urodziłam... Nie będzie to proste. Mam nadzieję, że się ucieszy, ale jeśli nie... Nie bardzo wiem co zrobię. Tak więc, trwając w rozmyślaniach wzięłam dzieci i doszłam do jaskini mojej i mojego partnera. Akimi leżał najspokojniej na świecie, a ja wiedziałam, że zaraz mu ten spokój zburzę.
-Wróciłaś!-krzyknął radośnie. Zaraz potem zrobił dziwną minę widząc dwie, małe wadery na moich plecach.
-Co to za szczeniaki?-spytał.
-Nasze.-odparłam cicho.
-Nasze?-powtórzył głucho.
-Tak. Urodziłam je w drodze powrotnej.-powiedziałam głośno i wyraźnie.-I jak zapewne wiesz, one są też twoimi dziećmi.
-Tak.-odparł, podrapał się w głowę, a następnie powiedział:
(Akimi? Sorry, że tak mało, brak weny ;/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz