Chodząc po lesie, usłyszałem krzyki. Automatycznie pobiegłem w stronę, z której dochodziły. Gdy wylazłem zza krzaków ujrzałem... Wielkiego niedźwiedzia idącego w stronę dwóch małych szczeniąt. Poczułem wściekłość, bo te szczeniaki były dziwnie mi bliskie... Rzuciłem się na niedźwiedzia i wgryzłem w kark. Przeciwnik się zdziwił i zrzucił mnie z siebie. Szybko wstałem i wpadłem na pomysł. W końcu umie się kilka rzeczy związanych z zabijaniem... Jednak nie... Nie teraz...
Gdy się zastanawiałem, wróg znowu szedł w stronę szczeniąt. Przemieniłem się w konia, wziąłem je na kark i od galopowałem jak najdalej. Zostawiłem małe w swojej jaskini, jak najgłębiej, wiedząc, że niedźwiedź mnie goni. Szybko przemieniłem się w siebie i ruszyłem na niego.
"Zemszczę się..." - pomyślałem i za pomocą żywiołu czarnej magii zacząłem go torturować w najstraszniejszy sposób. Na końcu widząc, że ten już nie ma siły, użyłem żywiołu śmierci. Zabiłem go w jak najbardziej bolesny sposób. Gdy niedźwiedź przestał oddychać wróciłem do szczeniąt:
- Po co wy tam szłyście? - zapytałem
- To ona mnie namówiła! - powiedziała brązowa ze łzami w oczach
- Wcale, że nie! - zaprzeczyła druga
- Wcale tak! - zaczęły się kłócić
- Spokój! - uciszyłem je - Ta, która zaproponowała to, powinna myśleć! W lesie jest mnóstwo niebezpieczeństw! Mogłyście zginąć! Co by rodzice pomyśleli? - zauważyłem, że się mnie przestraszyły
- Cieszcie się, że byłem niedaleko. Inaczej nie wiem, co by z was zostało... Ten niedźwiedź był mocno wkurzony... Wkroczyłyście na jego teren... - uspokoiłem się
- Muszę to powiedzieć waszym rodzicom... Kim jest wasza mama i tata?
- Akimitsu i Arisa... - zawstydziły się
- Akimi?! - zdziwiłem się
- I Arisa... A co?
- To, że jestem waszym bratem...
- To ty jesteś Silver?
- Tak...
<No to jak - mówimy rodzicom?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz