sobota, 12 stycznia 2013

Od Akimitsu

Błąkałem się po lasach, górach i polanach. Wszędzie gdzie byłem stawiałem ognisty znak ,,X" . Znaków było już pełno. Nie miałem już sił na dalszą wędrówkę. W końcu z wycieńczenia zasnąłem. Śniłem o rozmazanych twarzach rodziców którzy porzucili mnie w zakazanym lesie. Od razu się obudziłem. Przed sobą zobaczyłem piękną polanę. Za sobą las i jezioro. Nagle przede mną stanęła wadera. Była fioletowa.
-Kim jesteś? -Spytała poważnym tonem
-Eeee... Jestem Akimitsu... -Powiedziałem.-A ty?
-Jestem Miraly.. Alfa watahy Białej Łapy i tych terenów.
-Aaaaa... A mogę dołączyć?
-Pewnie. -Odpowiedziała i pobiegłem na tereny by je zwiedzić.
Było pełno miejsc których jeszcze w życiu nie widziałem! Tu piękny, lśniący strumień a tam las ze śpiewającymi ptakami! Nagle zza drzewa wyszła piękna sarna. Przygotowałem się i rzuciłem na nią. Wgryzłem się w tchawicę i po mału się wykrwawiła po czym zabrałem ją nad jezioro i zjadłem.

<Jak ktoś chce niech dokończy>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz