Gdy oprowadziłam nowych członków watahy po terenach, rozeszli się już do swoich i wtedy Victorius zapytał się mnie:
- Słuchaj, czy nie poszła byś jutro ze mną na spacer? - Byłam zaskoczona z tego powodu.
-Oczywiście - Powiedziałam uśmiechając się szeroko.Potem wróciliśmy już do siebie i całą noc o tym rozmyślałam.Mały Alfa już spał.Widać że Vick coś do mnie czuje, ale czy ja mam tak samo?W końcu męczona tym wszystkim zasnęłam.Rano obudziłam się jak nigdy nie wyspana i w złym humorze.Gdy przypomniałam sobie o tym że dzisiaj miałam wybrać się na spacer z Victoriusem, w końcu się ogarnęłam.Gdy wyszłam z jaskini on już na mnie czekał.Powiedziałam mojemu Adreoo'wi by pobawił się z dziećmi Belli.Więc pobiegł tam.Vick stał pod drzewem i zdjął swoją zbroję.Bez niej wyglądał moim zdaniem lepiej.
-Cześć! - Przywitał mnie od razu jak mnie zauważył.
-Hej! - Odpowiedziałam mu uśmiechając się.
-To gdzie chciała byś iść? - Zapytał miłym głosem.
- Zdaję się na ciebie... - Gdy to powiedziałam pociągnął mnie za łapę i zabrał do lasu.Jeszcze nigdy nie widziałam tej części.Była najcudowniejsza i najbardziej ciekawa.
-Nazwę to "Lasem Zakochanych" - Powiedziałam cicho, ale nie dosyć by nikt nie usłyszał.
-Dla czego?- Spytał ciekawym głosem.
-Dlatego że to jest miejsce idealne wprost dla par.- Powiedziałam z uśmiechem.
-A my jesteśmy zakochani, jeśli tu jesteśmy?- Spytał szarmanckim głosem.Wtedy spojrzałam mu głęboko w oczy i z tą chwilą pocałował mnie w usta.Byłam zaskoczona, ale odwzajemniłam go.Gdy skończyliśmy uciekła z powrotem na polanę, odebrałam Adrea i poszłam z nim do jaskini.
-Co się stało?- Spytał mały.
-Nic się nie stało, nie martw się o mnie. - Powiedziałam uśmiechając się. Przytuliłam i pocałowałam go w czoło.Wyrwał się z moich objęć i spytał:
<Adreoo dokończ skarbie^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz