Nie wierzyłam w to... Mój pierwszy żywioł, to ziemia! Ciekawiło mnie,
jaki będzie drugi. Bałam się też jednak o panią Miraly... Mama
zaprowadziła nas do jaskini. Trochę mnie dziwiło, skąd tam się wziął
gryzzly? Przecież one tu nie mieszkają! Od razu po wejściu do jaskini,
spytałam mamę:
-mamo, skąd tu się wziął ten niedźwiedź? Przecież one tu nie mieszkają!
-Skąd wiesz, że nie?-spytała mama.
-Po prostu wiem. Jeszcze nigdy nie widziałam żadnego w tej okolicy. A
często przecież tędy spaceruję. Chodzę po lesie i po łące... I nigdy
żadnego nie widziałam!
-Czekaj... Jak to chodzisz sama po lesie?!-spytała z lekko zdziwioną miną.
-Mamo! To nie jest w tej chwili ważne! Teraz ważne jest, skąd on się tu wziął!
-Może po prostu tu przywędrował?-spytał John. Normalne u niego...
-Oszalałeś?-spytałam- Gdyby tu przywędrował, ujawniłby się już dawno!
-Mamo, Eva ma rację-poparł mnie Justin-Wyszedłby już dawno!
Chwila...-nagle coś mu wpadło do głowy. Zwrócił się do John'a-John!
Opowiedz, jak to było!
-No normalnie... Bawiliśmy się z Adreoo, kiedy z lasu wyszedł gryzzly...
-I?-spytałam.
-Zauważył nas i zaczął atakować.
-Aby na pewno?-spytałam-One nie atakują same z siebie. Może i są
agresywne, ale nie atakują same. Musieliście zrobić coś, co go
sprowokowało!
-Znaczy... Akurat rzucaliśmy patykiem na odległość... Kiedy on
wyszedł... Spanikowałem i rzuciłem w niego patykiem. Dostał w nos i
zaczął...
-CO?!-krzyknęła mama-Drażniłeś niedźwiedzia?! Co Ci przyszło do głowy?!
-Ja... Myślałem że sobie pójdzie... Nie wiedziałem, że zrani panią Miraly!
<<John>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz