czwartek, 10 stycznia 2013

Od Remusa C.D. historii Katie

Siedziałem na polance, kiedy zauważyłem jakąś białą, lecącą waderę. Nagle zaczęła spadać, ale miałem nadzieję że jeszcze się pozbiera... Niestety w końcu upadła na ziemię. Zacząłem do niej biec. Kiedy do niej dobiegłem, okazało się, że jest nieprzytomna. Wziąłem ją na grzbiet i zaniosłem do swojej jaskini. Gdy tylko ją położyłem, do jaskini weszła Miraly.
-Kto to?-spytała od progu.
-Znalazłem ją lecącą w moim kierunku. Nagle zaczęła spadać, a kiedy dobiegłem była nieprzytomna-wyjaśniłem szybko.
-Może tu zostać kilka dni... Aż wyzdrowieje...-powiedziała Miraly.
-A nie możemy jej przyjąć na stałe?-spytałem.
-A skąd wiesz, że nie jest już w jakiejś watasze?
-Niby po co by się oddalała? Najbliższa wataha jest z-szybko obliczyłem odległość- 10 km!
-W sumie racja... Gdy się obudzi mógłbyś ją o to zapytać?
-Pewnie-odpowiedziałem. Gdy tylko Miraly wyszła, wilczyca zaczęła otwierać oczy.
-Co ja tu...-zaczęła, ale gdy zauważyła mnie, cofnęła się w kąt.
-Spokojnie. Zaniosłem Cię, żebyś odpoczęła. Tak w ogóle jestem Remus.
-Katie-powiedziała spokojnie.
-Należysz do jakiejś watahy?-spytałem.
-Nie... Siostra mnie wygnała.
-Przykro mi... Ale jak zrobi Ci się lepiej, to pójdziemy do naszej samicy alfa.
-Znaczy że mnie przyjmiecie?-spytała.
-Wiesz, ja samcem alfa nie jestem, ale Miraly chyba Cię przyjmie.
<<Katie?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz