Zachwycałam się pięknem przyrody. Spacerowałam akurat po lesie. Nagle podbiegli do mnie John i Adreoo.
-Zgubiliście się,maluchy?
-Mama bije się z grizzly!-krzyknął Adreoo.-Pomóż jej!
Natychmiast pobiegłam w kierunek wskazany przez szczeniaki. Zauważyłam Miraly. Leżała na ziemi. Grizzly stał nad nią. Jeden ruch, jedno zamachnięcie i byłoby po Miraly. Jednak na grizzly skoczyła Bella. W tym czasie ja podbiegłam do alfy..
-Miraly, trzymaj się! Nie, nie zamykaj oczu! Miraly!-wołałam. Wadera jednak je zamknęła. Bella szybko poradziła sobie z napastnikiem. Zdziwiłam się, ale nie było czasu na rozmyślania. Trzeba było ratować Miraly! Przybiec zdążył już Remus, więc poprosiłam go o pomoc. Szczeniaki przyglądały się całemu zdarzeniu ze strachem. Bella zaczęła uspokajać dzieciaki, jednak Adreoo ciągle krzyczał: "Mamusiu! Powiedz, że żyjesz!". Razem z basiorem zanieśliśmy nieprzytomną waderę do mojej jaskini. Do łap wzięłam moją wielką Księgę Medyka. Na początku musiałam dać przyjaciółce kwiat igalowy pod nos. Jego zapach jest odurzający, ale pomaga w oddychaniu. Potem znalazłam doskonałą maść na rany Miraly. Remus podawał mi wszystkie potrzebne składniki. Gdy cała "operacja" została zakończona był już wieczór.
-Kiedy ona się obudzi?-spytał basior.
-Może dziś, może jutro.-powiedziałam.-Nie jestem pewna. Nie wiadomo, gdzie uderzył ją ten potwór. Jeśli pojutrze dalej będzie nieprzytomna, będzie nam potrzebny Eliksir Snu.
-A można wiedzieć, co to jest?-znów spytał.
-Podobno stwarzają go sami bogowie. Daleko stąd płynie mała rzeczka. Jest pilnie strzeżona, ale jej woda ratuje życie.
-Jeśli będzie trzeba, zdobędę go dla niej.
-Ja też.-powiedział Akimitsu, który akurat wszedł do jaskini.
-Mamo!-wrzasnął Adreoo, który przyszedł razem z moim ukochanym.
<Akimitsu, Adreoo, Remus,dokończcie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz