niedziela, 20 stycznia 2013

Od Remusa





Dzieci rosną w zaskakującym tempie. Miałem wrażenie że tylko John gdzieś wyłazi z jaskini. Justin dobrze dogadywał się z Evą i Luną. Był spokojny, lubił z nimi spędzać dużo czasu. Nie było jeszcze niestety żadnego nauczyciela, więc postanowiłem zabrać maluchy na małą przechadzkę, żeby zobaczyły, jak wykonują swoje prace różne wilki. Poszliśmy na sam początek do January'iego, który był zielarzem. Luna, Justin i Eva byli tym zainteresowani, natomiast Johna chyba to nie interesowało. Spoglądał w zupełnie inną stronę. Popatrzyłem tam i wiedziałem czemu. Chciał się pobawić z Adreoo.
-Tato... mogę?-spytał.
-A musisz?
-Muszę...
-No dobra, idź, tylko nie za daleko-odpowiedziałem przewracając oczami. Później dałem im możliwość wyboru.
-Pójdziemy do alfy?-spytała Eva robiąc minkę słodkiego kociaka.
-Tato, proszę!-krzyknęli razem Justin i Luna.
-No, dobra... Niech wam będzie-odpowiedziałem.
Miraly spotkaliśmy na łące.
<<Miraly, pokażesz im, co robisz?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz