Gdy poszłam do mojej jaskini usłyszałam potworne wycie.Wiedziałam że to była Arisa.Szybko
przybiegłam do jej jaskini.
-Isa, co się stało?! - Spytałam zaniepokojona.
-Boli....okropnie - Zwijała się z bólu pokazując łapą na nogę.
-A co ci jest?Przecież jesteś medykiem!
-Nie wiem, sprawdzałam w księdze, ale nic tam nie było. - widać było że ból się nasilał.
Myślałam długo...aż przypomniałam sobie.
-Już wiem co to jest! - Powiedziałam z światełkami w oczach. - W mojej starej watasze to
było normalne.
-A dokładniej co? - Pytała ostatkiem sił.
-Muszę iść po miętę.Powiem ci że to coś takiego jak skurcz mięśni tylko gorsze.Poczekasz na
mnie? - Spytałam.
-Dobrze jakoś wytrzymam. - Powiedziała zrezygnowana.Więc poszłam na początek lasu i znalazłam
ją od razu.Przybiegłam z powrotem i szukałam miseczki i kamienia do roztarcia rośliny.
-Czego szukasz? - Spytała wycieńczona bólem Isa.
-Szukam miseczki i kamienia do roztarcia mięty. - Powiedziałam nadal szukając oczami.
-Leży na półce...- Powiedziała zmęczona, wskazując łapą.Było dokładnie tam. Sięgnęłam miseczkę,
wrzuciłam do niej miętę i rozcierałam.Gdy utworzyła się z niej zielona maź, wzięłam
Isę na grzbiet i położyłam na mchu.Gdy dotknęłam jej nogi zacisnęła szczęki, ale trzeba było
to załagodzić.
-Muszę wysmarować ci tym całą kończynę. - Powiedziałam zmartwiona.Wcierałam jej maź i gdy
zużyłam wszystko powiedziałam:
-Odpocznij sobie.Musisz się wyspać, i nie martw się bólem.Rano zniknie.
-Dobrze,dobra noc...-Powiedziała i zasnęła.Wyszłam cicho z jej jaskini i poszłam do swojej.
Po długim i męczącym dniu w końcu mogłam spokojnie zasnąć.
<Isa, jak tam twoja noga?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz